Ostatnio przeglądane
książka doktor filozofii, członkini...
Nowy produkt
Twoja ocena została dodana.
Wystąpił błąd podczas dodawania oceny.
Tylko zalogowani klienci mogą oceniać produkty.
Liczba stron: | 276 |
Język: | polski |
Okładka: | miękka |
ISBN: | 9788301185442 |
Wydawnictwo: | PWN |
Autor: | Urszula Zarosa |
Rok wydania: | 2016 |
Znakomita popularyzacja kwestii praw zwierząt oraz filozoficzneg
Książka, którą się świetnie czyta, gdyż Autorka ma fantastyczną zdolność prowadzenia jasnych wywodów filozoficznych. Znakomita popularyzacja kwestii praw zwierząt oraz filozoficznego myślenia. Jestem świeżo po lekturze i chociaż można by wiele dobrego napisać również o ładunku wiedzy, którą ta książka ze sobą niesie, moja recenzja odnosi się również do spraw, które widzę jako problematyczne. Przede wszystkim koncepcja utylitaryzmu preferencji rozszerzonego o potencjalność wymagałaby jednak odpowiedzi na szereg dodatkowych pytań.
Rozważając kwestię potencjalności porównujemy następujące przypadki:
a/ istota, która jest aktualnie zdolna do odczuwania
b/ istota, która wykształciła zdolność odczuwania, ale przejściowo jej nie przejawia
c/ istota, która jest w drodze do wykształcenia tej zdolności (np. ludzki embrion)
d/ nieistniejąca istota, do zaistnienia której dążymy (np. chcąc swojemu planowanemu dziecku zapewnić dobre warunku) lub też takiej, której zaistnienie przewidujemy (np. członek przyszłego pokolenia)
Zgodnie z przedstawioną koncepcją, o statusie moralnym i równym rozważeniu interesów mówimy w przypadkach a, b i c. Pojawiają się więc następujące pytania:
1. Co z przypadkiem d? Czy mogą istnieć obligacje moralne w oderwaniu od statusu moralnego lub też, gdzie ten status jest umiejscowiony? Czy posiadaczami statusu moralnego mogą być istoty w formie idei, jak na przykład bogowie, tyle że tam w przeświadczeniu osób wierzących są one istniejącymi osobami, a w naszym przypadku ideą, która ma się zmaterializować?
2. Czy słuszne jest moralne zrównywanie przypadków a, b i c? Jeżeli stwierdzamy, że wobec ludzkiego embrionu posiadamy moralne obligacje to - mając na uwadze przypadek „d” - czy musi to automatycznie oznaczać, że interesy embrionu mają być rozpatrywane w stopniu równym co kobiety, w ciele której się rozwija? Przedstawiona koncepcja rozszerzenia utylitaryzmu preferencji o potencjalność to właśnie sugeruje. Nie wskazuje ona bowiem jakościowych różnic w statusie moralnym pomiędzy poszczególnymi przypadkami ani też nie ma jasno określonej gradacji.
3. Czy właściwe i zgodne z moralną intuicją jest zrównywanie istoty o wykształconej zdolności do odczuwania, która przejściowo z tej zdolności nie może korzystać, ze statusem embrionu? Zaburzałoby to przy tym ważne dla etyki poczucie społecznego solidaryzmu.
W oparciu o intuicję przypadki a i b jawią się jako posiadające aktualny status moralny (którego nie może też pozbawiać przejściowa niedyspozycja), zaś c i d jako mające potencjalny status moralny, co upoważnia do mówienia o powstawaniu pewnych moralnych obligacji, ale nie zrównuje ze statusem tych pierwszych.
Inną sprawą jest to, czy rozszerzenie utylitaryzmu preferencji o potencjalność działa na korzyść zwierząt czy wręcz przeciwnie. Nie doszukałem się przekonujących argumentów za tym pierwszym, a w moim odczuciu konsekwencją przyjęcia tej koncepcji jest pomniejszanie ich moralnego statusu względem ludzi. Przede wszystkim dlatego, że zwierzęta tracą na moralnym znaczeniu wobec ludzkich embrionów, których potencjał zdolności do odczuwania jest bardzo duży, a z drugiej strony w przypadku zwierząt mamy do czynienia już nie tylko z czującymi istotami, ale również z ich embrionami. Dosyć trudno sobie wyobrazić akceptację tego, że zapłodnione kurze jaja zyskują moralny status, a przyszła zdolność do odczuwania zwierzęcych embrionów ma być rozważana na równi z tym, co czują dorosłe osobniki.
Na koniec jeszcze uwaga dotycząca utylitarystycznego ważenia preferencji. Człowiekowi trudno jest przyznać zwierzętom prawa ze względu na to, że od początku istnienia swojego gatunku dostarczały mu pokarmu. Musi się to więc wiązać z zasadniczą zmianą sposobu odżywiania. Taka zmiana jednak różnie może być przez ludzi akceptowana na poziomie biologicznym i społecznym. Jeżeli zatem stwierdzamy, że w krajach rozwiniętych przechodzenie na dietę roślinną jest kwestią zmiany przyzwyczajeń estetycznych, to jedynie trywializujemy to zagadnienie, kładąc przy tym interesy zwierząt na niewłaściwej szali, gdzie po drugiej stronie jest właśnie estetyka. Powinniśmy jednak, przynajmniej jak w przypadku zalecanego ważenia interesów embrionów i kobiet, mierzyć się z tym, że po drugiej stronie jest kwestia jakości życia (choćby subiektywnie odbieranej).
Kończąc, książkę bardzo polecam i uważam, że od Autorki należy domagać się kolejnych pozycji rozwijających przedstawioną koncepcję, a być może nawet przybliżających czytelnikowi w tak błyskotliwy sposób również nieco odmienne podejścia.